Film Joe Carnhana zapowiadał sie na spory hit. POprzedzał go świetny zwiastun, dobra kampania reklamowa, a marką samą w sobie miała być wysadzana gwiazdami obbsada. Cała para poszła jednak w gwizdek. Film stara się być ironiczną sensacją stylizowaną na PULP FICTION , PRZEKRĘT czy PORACHUNKI -ale nie dorasta tym filmom do pięt. To co miało byćw założeniu zabawne zwyczajnie nuży lub irytujęi tyle. Brak tu zgrabnej zabawy konwencjąi inteligentnego dowcipu. W filmi jest duż o przemocy,ale sprawia ona wreażenie niedorobionej fantazji niż świadomej groteski. Filmwa historia szyta jst grubymi nićmi, a zakończenie totalnie rozczarowuje. Końcówka jest dość nieprawdopodobna i sili się na dramatyzm -ale w ostatecznym rozrachunku nie za wiele obchodzi widza. Na plus zaliczyć można sprawny montaż, jako taką muzyke i klika niezłych akotrskich ról. Dobrze gra tu Ryana Reynolds, nawet piosenkarka Alicia Keys nieźle sprawdza sie w swojej roli. Zaskoczeniem jest słaba rola takiego giganta kina jka Andy Garcia -ale powidzmy sobie szczerze scenariusz nie daje mu pola do popisu. Jako taka wypadają Ray Liotta i Jeremy Piven. Gra tu też Ben Affleck -ale jego występ to zalediwe rozbudowany epizod.AS W RĘKAWIE to film, który da się oglądać, ale nie ma on w sobie tarantinowskich smaczków czy czegoś co przyciąga uwagę widza. To zwykłe mydlenie oczu, które przyprawiono wątłym scenariuszem. Oglądać na własne ryzyko. PS. Wydanie DVD okraszono kiepskim tłumaczeniem w napisach polskich- wersja lektorska wypada troszkę lepiej...ale i tak daleko jej do ideału.