film. Przez pół filmu troche przynudzali, ale pod koniec się rozkręcili.
Ben Affleck krótko grał i to duży plus, bo jest cienki. 6/10
wlasnie to jest najlepsze w tym filmie, niczego sie nie spodziewasz a tu nagle bach, typa nie ma, u mnie 8/10
U mnie również 8/10. Scena ze snajperką wymiata no i oczywiście końcówka z muzyką Clinta Mansella ;)
Ogólnie to mialem czasem problemy, żeby wyczaić, czy to komedia, czy powazny film. Niektóre sceny były dziwne, przez co scenariusz trochę nie trzymał się kupy. Mam tu na myśli młodego schizola, który dostał wzwodu podczas przezentacji swoich sztuk walki, czy też skina, który w przepiękny sposób rozmawiał z martwym Benem Afleckiem :D za to dwie kobiety - zabójczynie od razu przywołały mi na myśl filmy Tarantino ;)
Tak czy siak, film na dobrym poziomie.
Pozdrawiam.